Przedstawiciele służby zdrowia w USA twierdzą, że dym może przemieszczać się pomiędzy mieszkaniami i nawet ulepszenie wentylacji nie rozwiązuje tego problemu a co gorsze, również konsekwencji biernego palenia, włączając w to nawet takie choroby jak astma czy nowotwór płuc. Co więcej, podkreśla się, że szczególnie narażone na bierne palenie są dzieci.
Problem jest poważny do tego stopnia a konsekwencje mogą być na tyle tragiczne, że w Stanach Zjednoczonych zdecydowano się na wprowadzenie zakazu palenia papierosów w budynkach komunalnych na terenie całego kraju. Zakaz ten obejmie ponad 1.2 miliona gospodarstw domowych a na wdrożenie przepisu władze będą miały 1.5 roku.
Wprowadzenie zakazu palenia jest konsekwencją szerokiej kampanii mającej na celu ograniczenie narażenia mieszkańców na tzw. bierne palenie. Obejmie on palenie papierosów, cygar, fajek oraz fajek wodnych we wszystkich mieszkaniach, przestrzeniach ogólnodostępnych, urzędach oraz na terenach poza mieszkalnych i urzędowych w promieniu 7.5 metra.
Pojawiły się już głosy sprzeciwu zwracające uwagę na to, że władze nie powinny mówić ludziom, co mogą robić we własnym mieszkaniu a czego nie. Przedstawiciele władz odpowiadają jednak, że zdrowie publiczne jest w tej sytuacji sprawą nadrzędną a skala poparcia społecznego dla takich działań potwierdza słuszność wprowadzenia zakazu.